Posty tematycznie:

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kurs. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kurs. Pokaż wszystkie posty

piątek, 12 marca 2010

Zaproszenie na kursy wielkanocne

Wielka Noc coraz bliżej - wszystkich spragnionych wiedzy połączonej z praktyką oraz żądnych doładowania pozytywną energią przed świętami, zapraszam na kusy wielkanocne w sobotę 20 III - więcej znajdziecie TUTAJ.

wtorek, 9 marca 2010

Crackle Large Perfetto

Nie krzyczcie na mnie. Nie oszalałam: nie wywołuję zimy. To są bardzo stare prace i bardzo aktualna skleroza :o) a chciałam się podzielić czymś ważnym, no ewentualnie przydatnym.

Miałam okazję spróbować spękać Perfetto Large czyli dużych dwuskładnikowych. Wnioski? identyczne spękania z Crackle Medium Stamperii.

Jakieś wnioski racjonalizatorskie? a owszem:
- poczekać nawet ok 8 godzin z nałożeniem 2 stepu (czyli drugiego preparatu) jak się człowiek spieszy a wydaje mu się, że pierwsza warstwa jest na pewno wyschnięta, druga warstwa po spękaniu potrafi wstać i trzeba uklepywać ręcznie (wyobrażacie sobie moją panikę?)
Kolejnym razem położyłam pierwszy preparat wieczorem, drugi rano i pięknie wszystko wyszło. Gdzieś doczytałam się, że te crackle nie wymagają izolowania od lakierów akrylowych. Od Fluggerowskich niestety wymagają :( jeszcze spróbuję z lakierem Perefetto. Fajnie by było nie bać się kłaść lakieru na spękania..., prawda?

wtorek, 23 lutego 2010

Trio z Belleville


Zamiast trzech starszych śpiewaczek, trzy postarzane doniczki. Choć na zieleń porporinową czekam, opamiętać mi się nie udało.

Chwyciłam po dwie doniczki, które mi zostały (zdjełam je ze sklepu, bo kurzyły się biedne niemiłosiernie). Druga doniczka została potraktowana jasną porporiną  a potem wmalowałam pędzlem w całą powierzchnię czarną perłę zmieszaną z medium do patynowania (potem została przetarta ze zwiniętego ręcznika papierowego, żeby usunąć nadmiar). Dzięki medium nie zasychała tak szybko, zyskała konsystencję galaretki którą łatwo można było rozprowadzić (medium zamieni nam każdą farbę akrylową w wodną bejcę albo w patynę o dowolnym kolorze). Może jeszcze spękania by na niej wyglądały ciekawie? pomyślę.




Trzecia musiała być w moich błękitach. Wróciłam do pierwszej metody - pomalowałam najciemniejszym kolorem, przetarłam z ręcznika srebrnym a na koniec pedzelkiem (półsuchym) przecieram róże i grzbiety (kilka razy, bo na ciemnym bazowym kolorze, błękit był widoczny tylko przy załamaniu światła, a to było dla mnie za mało).

Dwa sposoby, ale efekt zdaje mi się podobny.

wtorek, 16 lutego 2010

Shake box - video instrukcja



Przymierzam się do podobnego projektu - może i Wam się przyda? instrukcja taka bardzo "dla Amerykanów", ale chyba jedna z lepszych jakie znalazałam.

sobota, 19 grudnia 2009

Bombki jak Noc Wigilijna












Przepis na bombki wcale nie jest taki skomplikowany. Ale od początku... bombki dekorowane od środka - przeze mnie niedoceniane, trochę omijane. Dwa lata temu spróbowałam i nie byłam zadowolona z efektu - zostały wewn. przy motywie ślady po kleju.
*
Widziałam bombki Sylwi, Joli... i głębiej się nad sobą zastnowiłam - trzeba spróbować!
*
Przykleiłam do wewn. wycięty motyw (i nacięty jeśli taka była potrzeba). Trzeba było być szybkim w naklejaniu i w wycieraniu nadmiaru kleju (poza motywem). Potem gąbka, zrobiłam na niej nieregularną plamę z farb brokatowych sinusa (trzy odcienie fioletu) - przetapowałam. Kolejny ruch to ciemnofioletowa farba Perfetto (nie dość, że ma dobrą przyczepność do akrylowej bombki to jeszcze szybko schnie i zawiera bardzo dużo pigmentów). Cieniutkim pędzelkiem o długim włosiu, na zewnątrz, nad motywami narysowałam zawijasy za pomocą ArtMedium, a potem obsypałam Mikrokulkami.
&
Druga strona bardzo podobnie - tylko przyłożyłam szablon (tu polecam klej montażowy/tymczasowy do szablonów) i zamiast farby położyłam ArtMedium i obsypałam mikrokulkami. Efekt mnie zaskoczył - ArtMedium (pomimo moich obaw) rewelacyjnie przytwierdziło mikrokulki! a przecież powierzchnia jest bardzo śliska i bez primerów/grunotowania czasem ani rusz.
&
Chyba najdłużej bawiłam się z kokardkami z organtyny - trzeba było je zabezpieczyć przed strzępieniem - czyli długie prostokąty opalić przy płomieniu świecy, ale tak żeby nie straciły kształtu prostokąta - dlatego takie "zabawy" ze świeczką polecam robić głęboką nocą: lepiej widać wtedy kontury do nadpalenia.
_-_-_
a poniżej więcej zdjęć:

piątek, 18 grudnia 2009

Ramki




Dostałam bardzo dużo pytań o ramki - a więc oto one. Ja co prawda korzystam z programu graficznego, ale swobodnie można je wstawić do Worda, zmienić na tło i napisać na nich, to czego akurat potrzebujemy. Miłej zabawy!

czwartek, 5 listopada 2009

Kurs świąteczny - bombki decoupage - 7 11

Z wielkim żalem muszę przełożyć nasz kurs sobotni - proszę o info na maila, która sobota listopada jeszcze byłaby ciekawym terminem. Dopadła mnie angina i postanowiła od razu objawić się z serią nieciekawych perypetii zdrowotnych - do niedzieli lekarz zaleciła mi kwarantannę od zdrowych osobników, co by nie przeżywali tego samego co niżej podpisany delikwent. Dziękuję za wyrozumiałość, Ania
dla poprawienia nastroju znalazłam coś ciekawego - może Was (i siebie) zainspiruję...?

środa, 7 października 2009

Kurs świąteczny - bombki decoupage

17 X (godziny 11-15) planuję kurs decoupagowy - bombki. Będziemy wykorzystywały farby metaliczne i brokatowe, doradzę jak dobrze zagruntować pleksi/szkło na kulistej powierzchni, jak lakierować i czym, jak dobrze nakleic motyw na bombkę, przetrenujemy cieniowania gąbką, patynowanie krawędzi dekoru i krak dwuskładnikowy. Mam jeszcze dwa miejsca - zapraszam serdecznie.
Następny taki kurs 7 XI - proszę juz o zgłoszenia.

Pawie barwy i mały kurs kolorowych, wypukłych ornamentów z szablonu




Pawie pióra to moje barwy, od turkusów, po granaty, zielenie i fiolety, a nawet nutka mojego ukochanego ciepłego brązu. Osiołek tylko ze mnie, bo przypadkiem skasowałam najładniejsze zdjęcie główne pojemnika na CD - jest z tym samym fr co herbaciarka. Na herbaciarce i boku pudełka jest motyw szpachlą, przetapowany kolorami turkusu, błękitu, granatu, zieleni i fioletu w dwóch odcieciach, potem raz lakierem i dużo bitumu. Na koniec znowu lakier...

Mam ogromną słabość do tego zestawu... nie oddawać? :o) trzeba będzie rozważyć. Na razie chodzę wokół niego dotykam, wącham, oglądam.
*
Ponieważ już parę osób pyta mnie jak się robi takie ornamenty postanowiłam przygotować małą ściągę:
- szablon spryskany klejem montażowym przykładam do powierzchni
- nakładam szpachlę gipsową, zdejmuję ostrożnie szablon, czekam aż szpachla wyschnie
- szlifuję papierem ściernym na gładko
- potem cieniuję różnymi kolorami za pomocą gąbki (uzyskuje się ładne przejścia kolorystyczne)
- trzeba raz przelakierować
- w zagłębieniach dałam bitum (dużo bitumu), terpentyną balsamiczną na patyczku higienicznym starłam bitum z wypukłości dekoru
- jak bitum był już suchy wylakierowałam
---> gotowe :o)

poniedziałek, 20 lipca 2009

W pracowni - zabroszkowanie

To jedynie zapowiedź, przedsmak szaleństwa z jakim przyszło mi się zmagać.
Jest o tyle poważne, że mam ochotę schować całą swoją bizuterię w poczet wymiany na broszki jako głównodowodzący element dekoracyjny. Sugestie ze strony męża, żebym już przestała są wielce nieskuteczne i traktowane jako niestosowne.
Lek. Musi być na to jakiś lek.
:o)

piątek, 17 lipca 2009

Malowanie na jedwabiu

Ogłoszenie, czyli "uwaga, uwaga". Negocjuję z Michaliną kurs jesienny malowania na jedwabiu. Szukam chętnych uczestników z Warszawy i okolic. Potrzeba jeszcze 5 osób... :) Kurs byłby dopiero w październiku. Nie bądźcie wiśnie i dajcie się namówić. I nie dajcie się długo prosić. Kurs będzie organizowany przez Studnię Prezentów/HarmonyArt - http://www.studnia-prezentow.pl/index.php?p4,malowanie-na-jedwabiu-warsztat-termin-25-lipiec-2009r i na razie to jedynie zamierzenie. Jak zbierzemy grupę będą wszystkie konkrety - szacunki wyglądają tak: cena 150 (ze względu na dojazd obu prowadzących) - i w grę wchodzi weekend, najchętniej sobota 17 X 2009.

piątek, 5 czerwca 2009

Kropeczki

(szare kropki)

(zielone kropki)


(jednobarwne kropki - delikatne b. rozwodnioną farbą)

(niebieska farba w roznych odcieniach)


(fioletowe, mocne)


(wielobarwne kropki)

(białe kropki)

- Jak się z nimi zmierzyć i nie polec w polu walki -

Rada pierwsza - jeśli chcemy chlapać pędzlem zalakierujmy przedmiot raz, dwa razy i dobrze zabezpieczmy meble, czasem złośliwie możemy sobie "udekorować" kropeczkami, firanki, biurko czy ścianę - możemy spróbować w łazience jeśli bardzo nam się trzęsą ręce przy pierwszym razie


Rada druga - odpowiedni pędzel: płaski, o sztywnym włosiu (choć ja nieświadomie zupełnie zaczynałam od nylonowych płaskich, ale... ale miały krótkie włosie)


Rada trzecia - rozwadniamy farbę: mały truizm (za który przepraszam) im więcej wody tym jaśniejsze kropki, kiedy wyschną brzegi będą ciemniejsze, środek jaśniejszy (efekt pseudo akwareli), ja wolę dodać kilka kropli wody, tak aby uzyskać płynną konsystencję farby


Do dzieła: pędzelek moczymy w farbie, lekko "osuszamy" o brzeg naczynka z wodą, trzymając nad pracą "pstrykamy" ("pocieramy" palcem o włosie) i tak chlapiemy po pracy


- jeśli spadną nam krople pod nieodpowiednim kątem uzyskamy kreseczki - dlatego lakierowałyśmy przedmiot, żeby je teraz szybko wytrzeć (miejscowo/po całej powierzchni)

- najtrudniej jest uzyskać ładne kropki na przedmiotach typu jajka czy bombki, ale to kwestia wprawy i mało rozwodnionej farby (plus dobry pędzel)

- można uzyskać bardzo ładne efekty stosując kilka odcieni farby, albo zupełnie różne współgrające z motywem czy kolorystyką pracy

- ja unikam czerwonych kropek, z tej prostej przyczyny, że podprogowo kojarzą się z kroplami krwi
- klasyczny styl to użycie czarnej lub brązowej farby, biała na ciemnych przedmiotach też ciekawie się zaprezentuje
- takimi kropeczkami można wręcz cieniować prace, korzystając z kliku odcieni można się bawić jeden kolor użyć jasny i nabierając dużo farby zrobić duże krople, inne zrobić malutkie i inaczej zabarwione
Słowem... może być ciekawie
Chlapanie farbą wydaje się dość nieokiełznanym procesem, na początku nie do zapanowania nad tym gdzie spadną nam krople, ale po pierwszych kilku razach nabieramy śmiałości a potem wprawy i sama się przekonałam, kropkami można śmiało sterować.
...W natępnym odcinku kropki gąbką uczynione...

PS pastelowa skrzyneczka z postu poniżej jest dekorowana obiema technikami nanoszenia kropek

piątek, 29 maja 2009

Moja droga do przecierek


czyli jak się tego nauczyłam i jak to się robi

*

przy przecierkach najważniejsza jest odwaga
odwaga stanąć przed nieokiełznanym
tu nie ma zasad jak przy cieniowaniach
tu trzeba poczuć wolność w pędzlu
a więc odwagi, Avanti, niech się zadzieje

*

pierwsza droga do przecierek

- surowy, najlepiej drewniany przedmiot traktujemy albo rozwodnioną farbą akrylową, albo kładziemy kolor kryjący
- zwykłą, białą świecą przecieramy kanty przedmiotu, a jej wysokością (zależy nam na płaskiej powierzchni styku świeca-przedmiot) delikatnie (acz stanowczo) przecieramy powierzchnię, najlepiej wzdłuż usłojenia drewna
- przy przecierkach dwukolorowych nakładamy drugi kolor albo rozwodnioną farbą i pędzlem, albo farbą o normalnej konsystencji ale lekko umoczywszy i odtapowawszy na boku
- przedmiot traktujemy mniej lub bardziej brutalnie papierem sciernym w kostce lub w akruszu

druga droga do przecierek
(prawie jak wyżej - ale jak to się już utarło dzięki reklamie - prawie robi różnicę)
- przedmiot potraktować na początku jak wyżej, ale radzę świecy użyć dobitnie i konkretnie
- przy kroku numer 3 zamiast II koloru wybieramy całą gamę kolorystyczną np. do fioletu dobieram granat, błękit, zieleń, c. zieleń i różowy
- na talerzu układam po kropli każdego koloru, zwinięty w kulkę ręcznik papierowy maczam delikatnie w pierwszym kolorze, odtapowuję na talerzu nadmiar farby i przenoszę się na przedmiot
- i tu zaczyna się nalepsza zabawa: muśnięciami wzdłuż usłojenia nakładam kolor, farby nie mamy dużo na zwitku r. papierowego więc można muśnięcia lekko jeszcze rozsmarować, operując na razie II kolorem nakładam go to tu, to tam (jak w krakowskiej piosence), potem sięgam po kolor pochodny np. po granacie będzie to błękit, i nakładam w pobliżu pierwszych przecierek
- kiedy skończymy zabawę kolorami można pracę przetrzeć pap. ściernym, ale ja wolę jak farba osiada na świecy, podszlifowując zmniejszamy głębię przecierek

*

pewnie się zastanawiacie jaka jest różnica między rozwodnioną farbą (i po co to rozwadnianie?) - rozwodniona farba da nam efekt kolorystycznej mgiełki, do niej najbardziej pasuje przecieranie papierem ściernym
a farba o swojej naturalnej tubkowej kosystencji da intensywny kolor (przepraszam za tą oczywistą oczywistość) wejdzie tylko w wypukłe usłojenia drewna (stąd do przecierek ważny jest przedmiot drewniany) i lepiej nie zdejmować tego efektu papierem śc.

jeszcze jedno - jak wychodzimy od bazowego koloru jasnego starajmy się skończyć mocnym kolorem (ciemnym) i odwrotnie
a wracając w trakcie pracy do bazowego koloru zatrzemy nieudaną przecierkę

*

udanej zabawy! Ania

piątek, 10 kwietnia 2009

Kurs świąteczny

http://www.repka.pl/Smaki/Video/Tajniki-kuchni/Pisanki-w-technice-decoupage-.aspx

maly kurs ozdabiania wydmuszek... skromny, ale może dla kilku osób wart uwagi

jestem bardzo silnie swiadoma bledow, niedociagniec - pare rzeczy udanych, pare bym poprawila, jak to zwykle bywa