(zielone kropki)
(wielobarwne kropki)
(fioletowe, mocne)
- Jak się z nimi zmierzyć i nie polec w polu walki -
Rada pierwsza - jeśli chcemy chlapać pędzlem zalakierujmy przedmiot raz, dwa razy i dobrze zabezpieczmy meble, czasem złośliwie możemy sobie "udekorować" kropeczkami, firanki, biurko czy ścianę - możemy spróbować w łazience jeśli bardzo nam się trzęsą ręce przy pierwszym razie
Rada druga - odpowiedni pędzel: płaski, o sztywnym włosiu (choć ja nieświadomie zupełnie zaczynałam od nylonowych płaskich, ale... ale miały krótkie włosie)
Rada trzecia - rozwadniamy farbę: mały truizm (za który przepraszam) im więcej wody tym jaśniejsze kropki, kiedy wyschną brzegi będą ciemniejsze, środek jaśniejszy (efekt pseudo akwareli), ja wolę dodać kilka kropli wody, tak aby uzyskać płynną konsystencję farby
Do dzieła: pędzelek moczymy w farbie, lekko "osuszamy" o brzeg naczynka z wodą, trzymając nad pracą "pstrykamy" ("pocieramy" palcem o włosie) i tak chlapiemy po pracy
- jeśli spadną nam krople pod nieodpowiednim kątem uzyskamy kreseczki - dlatego lakierowałyśmy przedmiot, żeby je teraz szybko wytrzeć (miejscowo/po całej powierzchni)
- najtrudniej jest uzyskać ładne kropki na przedmiotach typu jajka czy bombki, ale to kwestia wprawy i mało rozwodnionej farby (plus dobry pędzel)
- można uzyskać bardzo ładne efekty stosując kilka odcieni farby, albo zupełnie różne współgrające z motywem czy kolorystyką pracy
- ja unikam czerwonych kropek, z tej prostej przyczyny, że podprogowo kojarzą się z kroplami krwi
- klasyczny styl to użycie czarnej lub brązowej farby, biała na ciemnych przedmiotach też ciekawie się zaprezentuje
- takimi kropeczkami można wręcz cieniować prace, korzystając z kliku odcieni można się bawić jeden kolor użyć jasny i nabierając dużo farby zrobić duże krople, inne zrobić malutkie i inaczej zabarwione
Słowem... może być ciekawie
Chlapanie farbą wydaje się dość nieokiełznanym procesem, na początku nie do zapanowania nad tym gdzie spadną nam krople, ale po pierwszych kilku razach nabieramy śmiałości a potem wprawy i sama się przekonałam, kropkami można śmiało sterować....W natępnym odcinku kropki gąbką uczynione...
Przedmioty ozdobione rewelacyjnie!! Porady bardzo praktyczne, chętnie skorzystam. Jestem w trakcie poprawiania moich prac. Kropeczki już dawno mi się podobały i będę musiała spróbować. Czekam na następny odcinek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
A ja posługuję się szczotką do zębów, mam wrażenie, że trudno nią sterować. Może spróbuję pędzlem. I wykładam gazetami wannę, ale i tak kropeczki mam wszędzie :-)
OdpowiedzUsuńZielicho, Daisy - ukłony w Waszą miłą stronę :o)
OdpowiedzUsuńoch bo kropkowanie okolicy i takie swoite "strumienie" kropek to właśnie domena szczoteczki do zębów... przesiadamy się na pędzel i mamy większą władzę nad tym co się dzieje z "chlapaniem" :o) ważna jest sprężystość włókien pędzla, żeby nie były zbyt wiotkie, ale takie ekstra sztywne też nie są dobre... same wypróbujecie
jak we wszystkim uważam, że nie ma "jedynie słusznej drogi" każdy ma swojego Cyryla i jego Metody :o)
Ponieważ kocham wszelkie niebieskości i granaty,kwadratowy chustecznik najbardziej przypadł mi do gustu,ale inne prace też piękne(szkoda,że nie można z bliska obejrzeć kropeczek).Rady wykorzystam na pewno,bo ostatnio zakrapiałam organizer z kurkami i wszystko wokół przy okazji zakropiłam.
OdpowiedzUsuńArkadio a ja klikniesz na zdj. nie otwiera Ci się większe? niektóre powinny, jak będzie taka potrzeba dam zbliżenia (ale nie wiem czy wszystkich prac - cz. zdjęć mam jako detale)
OdpowiedzUsuńja też jestem wielkim amatorem błękitu i wszystkich jego okolic kolorystycznych
Oj pięknie Cie kropeczki słuchają. Ale jak piszesz trening czyni mistrza! Czyli pędzle w dłoń i do dzieła. Mam kilka prac do wykropkowania :D
OdpowiedzUsuńSłyszałam też o metodzie kropkowania wodą w której płukało się pędzle. Ale kropeczki blade są wtedy.
Pozdrawiam gorąco
Aniu, jak przyjemnie móc znowu pooglądać Twoje wcześniejsze prace...:)
OdpowiedzUsuńCzy masz może jakiś album internetowy, gdzie je wszystkie zebrałaś?...byłoby na co popatrzeć, prawdziwa uczta dla oczu:)
Do kropeczek używam takiego krótko przyciętego pędzla do szablonów, ale widać,że każdy sposób jest dobry, jeśli przynosi zamierzony efekt:)
Jolinko Q! mam album na multiply, choć nie gwarantuję 100% swoich prac... http://jednoskrzydla.multiply.com/photos może z czasem będę na obecnym blogu dodawać swoje starocie? np. kategoriami
OdpowiedzUsuńKażdy sposób jest dobry, nie ma jedynego słusznego, ważne jest być otwartym i nie ograniczać się, szukać swoich metod i pracować na czym się da :o)
Jedni chwalą klej X inni piszą, że jest beznadziejny - ważne się nie droczyć o takie d... oj no... drobiazgi