Posty tematycznie:

poniedziałek, 20 lipca 2009

W pracowni - zabroszkowanie

To jedynie zapowiedź, przedsmak szaleństwa z jakim przyszło mi się zmagać.
Jest o tyle poważne, że mam ochotę schować całą swoją bizuterię w poczet wymiany na broszki jako głównodowodzący element dekoracyjny. Sugestie ze strony męża, żebym już przestała są wielce nieskuteczne i traktowane jako niestosowne.
Lek. Musi być na to jakiś lek.
:o)

4 komentarze:

  1. ja wiem ja wiem jaki lek :) najlepiej pozbyć się broszek i to jak najszybciej :) a ja chętnie Ci w tym pomogę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu jaki porządeczek w kolorach płatków.Renesansowa z ciebie kobieta,wszechstronna i pełna pomysłów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lek?
    Najprostszy - klin klinem! :-D
    Złap nowego bakcyla robótkowego!
    Może malowanie na jedwabiu?? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu dziękuję, Jaguś bo się zróżowię :o) Atuś ba! pewnie że malowaniem się będę leczyć! hihi

    OdpowiedzUsuń