Jest o tyle poważne, że mam ochotę schować całą swoją bizuterię w poczet wymiany na broszki jako głównodowodzący element dekoracyjny. Sugestie ze strony męża, żebym już przestała są wielce nieskuteczne i traktowane jako niestosowne.
Lek. Musi być na to jakiś lek.
:o)
ja wiem ja wiem jaki lek :) najlepiej pozbyć się broszek i to jak najszybciej :) a ja chętnie Ci w tym pomogę :D
OdpowiedzUsuńAniu jaki porządeczek w kolorach płatków.Renesansowa z ciebie kobieta,wszechstronna i pełna pomysłów.
OdpowiedzUsuńLek?
OdpowiedzUsuńNajprostszy - klin klinem! :-D
Złap nowego bakcyla robótkowego!
Może malowanie na jedwabiu?? ;-)
Aniu dziękuję, Jaguś bo się zróżowię :o) Atuś ba! pewnie że malowaniem się będę leczyć! hihi
OdpowiedzUsuń