Przepis na bombki wcale nie jest taki skomplikowany. Ale od początku... bombki dekorowane od środka - przeze mnie niedoceniane, trochę omijane. Dwa lata temu spróbowałam i nie byłam zadowolona z efektu - zostały wewn. przy motywie ślady po kleju.
*
Widziałam bombki Sylwi, Joli... i głębiej się nad sobą zastnowiłam - trzeba spróbować!
*
Przykleiłam do wewn. wycięty motyw (i nacięty jeśli taka była potrzeba). Trzeba było być szybkim w naklejaniu i w wycieraniu nadmiaru kleju (poza motywem). Potem gąbka, zrobiłam na niej nieregularną plamę z farb brokatowych sinusa (trzy odcienie fioletu) - przetapowałam. Kolejny ruch to ciemnofioletowa farba Perfetto (nie dość, że ma dobrą przyczepność do akrylowej bombki to jeszcze szybko schnie i zawiera bardzo dużo pigmentów). Cieniutkim pędzelkiem o długim włosiu, na zewnątrz, nad motywami narysowałam zawijasy za pomocą ArtMedium, a potem obsypałam Mikrokulkami.
&
Druga strona bardzo podobnie - tylko przyłożyłam szablon (tu polecam klej montażowy/tymczasowy do szablonów) i zamiast farby położyłam ArtMedium i obsypałam mikrokulkami. Efekt mnie zaskoczył - ArtMedium (pomimo moich obaw) rewelacyjnie przytwierdziło mikrokulki! a przecież powierzchnia jest bardzo śliska i bez primerów/grunotowania czasem ani rusz.
&
Chyba najdłużej bawiłam się z kokardkami z organtyny - trzeba było je zabezpieczyć przed strzępieniem - czyli długie prostokąty opalić przy płomieniu świecy, ale tak żeby nie straciły kształtu prostokąta - dlatego takie "zabawy" ze świeczką polecam robić głęboką nocą: lepiej widać wtedy kontury do nadpalenia.
_-_-_
a poniżej więcej zdjęć:
Niespotykane, piękne... nadzwyczajny kolor
OdpowiedzUsuńuwielbiam je!!!
kurcze z chęcią powiesiłabym takie na mojej choince...
Ściski
Basia
O cie florek... Szczęka mi klapnęła na klawiaturę...
OdpowiedzUsuńŚliczne! :) Kolor nietypowy, ale robi wrażenie!
OdpowiedzUsuńo czymś taki marzyłam!!!!!!!!!Te kolor!!!!!!!!!!!! Nie sądziłam ,że można tak piękne bombki wykonać. Mistrzostwo!!!!!!!!!! Słowa nie są w stanie opisać tego piękna. Pozdrawia!
OdpowiedzUsuńhttp://zakatekelizy.blogspot.com/
przepiękne bombki, takich w życiu nigdy nie widziałam, są na prawdę jak z bajki... :)
OdpowiedzUsuńżebyście widziały jak się teraz różowię... :o) dziękuję kochane - wyściski wysyłam i sił nabieram może do nowych?
OdpowiedzUsuńŚliczne, bardzo oryginalne i niepowtarzalne. Efekt niesamowity!
OdpowiedzUsuńcudowne są, absolutnie doskonałe, no mistrzostwo świata, szczękę zbieram z podłogi!!!!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne!! Ten kolor jest boski! Pięknie Ci wyszły zawijaski z mikrogranulkami!! Całość zachwycająca!!
OdpowiedzUsuńPrześliczne, u nas w kraju ten kolor raczej omijany. Tutaj w Oslo jest go pełno w sklepach i bardzo mi sie podoba :)
OdpowiedzUsuńSą piękne , iskrzące, a kolor fioletowy po prostu ach ...
OdpowiedzUsuńFiolety coraz bardziej modne .
Te bombki to jak biżuteria wygląda , gdyby były mniejsze można by było potraktować je jako medalion , wisiorek .
a co do usuwania kleju na przezroczystych powierzchniach - użyj wody z octem :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne i oryginalne bombki. Kolory super, no i te mikrokulki tworzą naprawdę fajny efekt. Nie byłam do nich przekonana, a teraz na pewno kupię na próbę.
OdpowiedzUsuńO matulu!!! Takich cudów to ja jeszcze nie widziałam! Czarodziejskie są! Niesamowite!!
OdpowiedzUsuńTchu z zachwytu mi brak!!
Cudne są te bombki, nietypowe i bardzo oryginalne i przez to takie piękne! Podziwiam Cię Aniu za dbałość o te szczegóły i to perfekcyjne wykończenie
OdpowiedzUsuńAniu te bombki sa rewelacyjne
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wyglądają te bombki. Ich nasycone kolory, subtelne zdobienie. Jestem zachwycona
OdpowiedzUsuńAniu, po prostu swietne Ci te bombki wyszly - i jakie oryginalne! :D
OdpowiedzUsuńAniu - boskie po prostu. Jeśli ja miałam choć mały wpływ na Twój zapał do pracy, to bardzo się cieszę, choć moje to takie upośledzone rodzeństwo Twoich - te fiolety są zachwycające, skrzące jak śnieg w bożonarodzeniową noc, mają charakter i styl. Farby super, no i te kuleczki - u mnie w pudełeczku leżą takie jedne złote :-) Może zdążę przed 24.12 wypróbować - dzięki za inspirację i już nie mogę się doczekać naszych spotkań (już ostrzę pędzelki ;-)
OdpowiedzUsuńach, no i zapomniałam dodać, że urzekły mnie motywy - śliczne te dziewuszki
OdpowiedzUsuńzaniemówiłam, padłam z zachwytu, tegoż Ci moja Pani jeszcze nie widziałam, co prawda czytałam o tym ozdabiniu od srodka, ale nie miałam odwagi spróbowac, a Ty zaskoczyłas znów niezwykłą pomysłowością, niecodziennym kolorem, o wykonaniu chyba nic nie musze dodawac,
OdpowiedzUsuńEfekt- wspaniały,
Aniu, bombki są fantastyczne!!! Ja, raczej tradycjonalistka, nie odważyłabym się na takie kolory, ale muszę przyznać, że wyglądają niezwykle:)
OdpowiedzUsuńA fiolety podobno w modzie na tegorocznych choinkach...