Posty tematycznie:

sobota, 9 października 2010

środa, 6 października 2010

benedyktyńska cierpliwość










Nie ukrywam jestem oczarowana. Słyszałam o bombkach cekinowych, gdzie każdy cekinek był przymocowywany do styropianowych bombek szpilką, aż tak cieprliwa nie jestem. W ruch poszły taśmy cekinowe, klej z pistoletu i styropianowe bazy. Początki były okupione potem, narzekaniem i mocno poparzonymi paluszkami... ale udało się. Z każdą następną bombką szło mi łatwiej. Pod koniec pracy małe bombki robiłam 20 min, duże ok dwóch godzin (małe to 8cm, duże 12cm). Warto było prawda? Straszna ze mnie sroka!

Marzy mi się w tym roku mała jodełka w doniczce i wystrojenie jej w barwy pawiego ogona... może jak choinka będzie niewielka to uda mi się?

Manekin w wersji filcowej



Manekin duży, na igłę do filcowania długo spojrzeć nie będę mogła. Choć tu i ówdzie widać jeszcze prześwity - na razie niech czeka, aż "foch artystyczny" przejdzie ;o).

wtorek, 5 października 2010

Dla Mojego Serca




Czy pamiętasz o swoim sercu? zapytała się Iza... hmmm nie zawsze...

Iza nosi pierścionek dla Swojego Serca - ja mam swoje miodowe Ach na przegubie dłoni. Za każdym razem jak jej dotykam, przypominam sobie o Swoim Sercu. Moje Serce jest dla mnie ważne.

poniedziałek, 4 października 2010

Filcowa bombka, a jakże... sezon czas zaczynać






Sezon rozpoczęty... bombki czas zaczynać. Ja w tym roku otwieram filcowaną kuleczką. Głowiłam się jak po moich ukwieconych jajkach zaprojektować bombkę, ani renifera nie wyfilcuję, ani aniołów, ani Mikołaja... padło na choinkę - i bardzo za nią przepraszam (kicz nad kicze). Cała reszta się nadaje. Kwieciste bombki na choince też by fajnie wyglądały, może się gwiazdę pokuszę... ale czasem takie mniej sprecyzowane tło/desenie mogą być strzałem w dziesiątkę.

niedziela, 3 października 2010

Skromny scrapowy dodatek do wieszaczka z imieniem


tym razem bez komentarza - skromna, prosta praca

piątek, 1 października 2010

pierwsza biżuteria modułowa





... a w niej błyskotki większe, mniejsze, poważne, skromne i te bardzo babskie. Nie ukrywam zauroczyłam się możliwościami. Gdybyście chciały znam dziewczynę, która cudeńka robi - można by było pod Drzewem takowe warsztaty zrobić... co Wy na to?

Wracam do filcowania!

Wracam do prac z nową energią, z nowymi nadziejami. Nowa droga i ja sama dla siebie odkryta na nowo, wciąż odkrywana - sama przed sobą. Dość o tym.
Decoupage jeszcze leży, na razie dwa razy byłam zmuszona (przez serdeczne dla mnie osoby) zrobić pokaz filcowania na mokro kwiatów. Takie oto wyszyły. Kolejność zdjęć w kolejności strórczej. Same oceńcie postępy ;o)