Posty tematycznie:

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Italia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Italia. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 2 lipca 2009

Wróciliśmy

Cali choć dochodzący do zdrowia, wygrzebujemy się spod sterty prania... więc jedynie krótka wieść, że jesteśmy, że najeździliśmy się niemożebnie i tęsknić do tych miejsc będziemy. Mam bardzo wiele do opowiadania, pokazywania i obiecuję coś ciekawego z tego uczynić. Tym czasem proza życia - pralka i bałagan :o) Moje ukochane drzewo powoli się materializuje... w pracy złożyłam wypowiedzenie i za mniej więcej 90 dni mam zamiar stać się wolnym człowiekiem. Daisypath Wedding Ticker

niedziela, 28 czerwca 2009

Nocą

Mało odkrywcze, bez statywu - ale dla mnie wazne i urokliwe. Te ostatnie to były widoki z naszych okien - widać dobrze oświetloną sylwetkę kościółka, o którym wspominałam.

środa, 24 czerwca 2009

Ćmy

Zaskoczyły mnie rozmiarami (średniej wielkości talerz obiadowy), siedziały na naszych schodach kilka dni, z późniejszych obeserwacji wynikło, że siedziały w celach prokreacyjnych. Złączone w miłosnym uścisku kilka dni! W pierwszych dniach prawie bałam się podejść, były jednak tak statyczne (jakim cudem nie zostały pożarte w tym czasie przez liczną zwierzynę z okolicy?), że ośmieliłam się na osobliwe obserwacje.

sobota, 20 czerwca 2009

Zwierzęta widzę wszędzie... ręka mi się sama do nich wyciąga. Wyglądam przy tym na niespełna rozumu, bo muszę z nimi porozmawiać, dotknąć, zaczepić. Mam pewną refleksję na ten temat, że być może będąc w obcych krajach nie powinnam tak z tą swoją słowiańskością wybiegać, ale potrzeba obcowania ze zwierzętami jest tak mocno wbudowana w mój organizm, że przejście obojętne jest ponad moje skromne możliwości. Słodkiej Pani Psicy ze zdjęcia pierwszego i ostatniego poświęcę odrębną notkę, bo czterema łapami i mokrym nosem zasłużyła na to! hough! czy jak tam Indianie kończyli zdanie... :o)

wtorek, 16 czerwca 2009

Pani Pies

Pani Pies jest psem moich marzeń. Gdybym psa miała mieć, byłby to taki pies. Jacek prawie na niej jeździł. Zaglądał do miski, usiłował karmić kamieniami, pchał rączki do pyska, sprawdzał co pani pies ma pod ogonem i czy da się go "odmonować". Panią Pies pokochaliśmy i pamiętamy.

sobota, 13 czerwca 2009

panoramy

Pienza:
Florencja:
Watykan:
Arezzo: czyli garść panoram
gdzieś mam program do sprytnego i szybkiego robienia panoram z kilku zdjęć - przy dawnej awarii komputera nie był ponownie montowany, a szkoda, już wiem, że przekopanie się przed setki płytek CD będzie moją pierwszą rzeczą po powrocie!

środa, 10 czerwca 2009

Wybieram się

Wybieram się... i chwalę się (choć to nieładnie z mojej strony) że moje wakacje są na wyciągnięcie ręki - dopadają mnie reminescencje z wyjazdu sprzed 3 lat do pobliskiej Toskanii (jedziemy do Perugii). Włochom zazdroszczę historii. We włoskiej wsi, w której przyszło nam mieszkać był mikroskopijny kościółek, zaglądamy tam i okazuje się, że ma ponad 1 000 lat (jakaż to jawna niesprawiedliwość dziejowa - tak wyposażony historyczno-turystycznie kraj). Blog najprawdopodobniej będzie zapuszczony przez okres mojej nieobecności. Jak starczy mi czasu to dam trochę notek na zasadzie automatycznego zamieszczania, ale obawiam się, że i ten pomysł upadnie. Funkcjonuję już resztkami resztek moich sił. Czerwona kontrolka już nawet przesłała mi migać na wyświetlaczu. Nawet teraz zostało mi jeszcze złożenie zegara i spakowanie kilku paczek z wysypu zamówień. A nawet pakować się nie zaczełam! Czeka mnie horror przed wyjazdem. Czy ten brak czasu to jest moja fatalna organizacja, splot wydarzeń, uzależnienie od internetu czy może to znak naszych czasów?