Posty tematycznie:

środa, 10 czerwca 2009

Wybieram się

Wybieram się... i chwalę się (choć to nieładnie z mojej strony) że moje wakacje są na wyciągnięcie ręki - dopadają mnie reminescencje z wyjazdu sprzed 3 lat do pobliskiej Toskanii (jedziemy do Perugii). Włochom zazdroszczę historii. We włoskiej wsi, w której przyszło nam mieszkać był mikroskopijny kościółek, zaglądamy tam i okazuje się, że ma ponad 1 000 lat (jakaż to jawna niesprawiedliwość dziejowa - tak wyposażony historyczno-turystycznie kraj). Blog najprawdopodobniej będzie zapuszczony przez okres mojej nieobecności. Jak starczy mi czasu to dam trochę notek na zasadzie automatycznego zamieszczania, ale obawiam się, że i ten pomysł upadnie. Funkcjonuję już resztkami resztek moich sił. Czerwona kontrolka już nawet przesłała mi migać na wyświetlaczu. Nawet teraz zostało mi jeszcze złożenie zegara i spakowanie kilku paczek z wysypu zamówień. A nawet pakować się nie zaczełam! Czeka mnie horror przed wyjazdem. Czy ten brak czasu to jest moja fatalna organizacja, splot wydarzeń, uzależnienie od internetu czy może to znak naszych czasów?

24 komentarze:

  1. Ale zazdroszczę! Miłej podróży. Miłego wypoczynku.Opowiesz po powrocie jak było i poprzesz to dowodami (zdjeciami)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też zazdroszczę!!udanego,miłego i owocnego we wspomnienia wyjazdu:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudownych wakacji Ci zycze! A gdy po powrocie znajdziesz troche czasu, to chetnie poprosze o szczegoly, bo do Toskanii sie wybieram i wybrac sie nie moge ;)

    Dziekuje Ci rowniez serdecznie za wizyte na moim 'odzyskanym' blogu, milo ze o mnie nie zapomniano ;)

    A na chroniczny brak czasu ja rowniez cierpie i zadaje sobie dokladnie te same pytania co Ty, choc pewnie i tak Cie to nie pociesza ;)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. ooo..ten wygląd bloga podoba mi się o wieeele bardziej
    A wyjazdowo błogosławię i wracaj szybko (i do mnie przyjeżdżaj)


    hm...weryfikacja HINDEF

    OdpowiedzUsuń
  5. Też bym chciała do Francji wyjechać.Życzę Ci niezapomnianych wrażeń uwiecznionych na zdjęciach i przesłanych do nas oczywiście po powrocie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aguś - wiesz, że na Twojej opinii mi bardzo zależy, dlatego Twoje słowa cieszą mnie podwójnie (albo więcej)

    Bea - jakże mi miło widzieć Cię z rewizytą! swoją drogą to gehenna mieć zablokowany blog... dużo zdrowia dla nogi i czekam na nowe piękne posty :o)

    MarArt, Kasiu - na razie udało mi się (jednak) ustawić automatyczne nowe notki, kiedy mnie nie będzie będą moje wspomnienia z Toskanii poprzeplatane archiwalnymi decu pracami

    Mam nadzieję, że te automatyczne notki nie pozwolą o mnie zapomnieć i będziecie często zaglądać :o)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zycze Ci Aniu z calego serca wypoczynku, relaksu, nowych wrazen, odswiezenia glowy, nabrania sil, entuzjazmu, pomyslow... Zapomnij na chwile o internecie( choc my o Tobie nie zapomnimy) i chlon zapachy, smaki, widoki...A nam przywiez swoje wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń
  8. a gdyby tak zostawić wszystko jak jest zabrać tylko szczoteczkę do zębów i ruszyć w tą podróż bez zbędnego bagażu? pomyśl o tym!
    miłej podróży!
    E.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jedź, wypocznij, nabierz sił, oderwij się od codzienności, od zabiegania... Życzę Ci cudownych wrażeń!
    I nawet jakby postów z automatu nie było, o Tobie nie da się zapomnieć...
    Uściski i szczęśliwej podróży. Niech Was dobre wiatry prowadzą!

    OdpowiedzUsuń
  10. dziewczyny za serce mnie bierzecie, ściska mnie w dołku i rzęsami szybciej macham - jesteście wspaniałe! :o)

    Czekoladko heh z dzieckiem opcja podróży ze szczoteczką to już tylko marzenie ;o) musi skubaniec podrosnąć - no i jak człowiek piernicznieje to w graty obrasta :o) a tak serio to z roku na rok jest lepiej, najgorzej było jak był malutki, bo do samochodu trzeba było upchnąć:
    -wózek
    -łóżeczko turystyczne
    -wanienkę
    -pościel
    -zapas pieluch (bo na niektóre był uczulony i trzeba było swoje mieć)
    -mleko (bo uczulony i to co jadł na receptę było)
    -stos ubrań, zabawek, książeczek
    -specjalne kosmetyki (bo uczulony)

    teraz jest opcja dwóch fajnych książek, kilku gier planszowych, kilku samochodów i dużo kartek, kredek do rysowania, może farby i razem coś będziemy działać? bo czemu nie?

    także stres przy pakowaniu będzie mniejszy, dużo mniejszy

    OdpowiedzUsuń
  11. jeszcze powinnam do listy dopisać
    ulubione butelki na mleko, smoczki, gryzaczki, tonę leków (bo co chwila był chory a weź tu się z włoskim lekarzem dogaj po angielsku... kto był wie o czym piszę) :o) wesoło!

    OdpowiedzUsuń
  12. O, kurcze, już zaczynam tęsknić! Ale za to wrócisz wypoczęta i z naładowanymi akumulatorami :-) A jak długo Cię nie będzie?

    Co do pakowania i braku czasu - to wszystko po trochu, z tych rzeczy które wymieniłaś. Znak czasu to przede wszystkim fakt, że przybyło rzeczy, bez których nie można się obejść. Nie przejmuj się zanadto jeśli czegoś zapomnisz. Albo zastąpisz czymś innym, albo kupisz. Ja kiedyś na miesiąc wakacji zapomniałam zabrać kosmetyczki - przeżyłam bez bólu :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Aniu, cieszę się na Twój wyjazd - widzę w tym korzyści również dla siebie :) (czyżby egoizm?). A mianowicie, po tak cudownym wypoczynku (na pewno taki będzie!)wypoczęta, zainspirowana nowymi miejscami ruszysz pewnie z takiego kopytka z nowymi pracami, że ja już dziś poszukam w pobliskiej aptece czegoś na uspokojenie :). Szczęśliwego powrotu Ci życzę.

    P.S. Pakowanie to pikuś w porównaniu z rozpakowywaniem dzieckowych betów. Mnie też to niedługo czeka. Brrrrr...

    OdpowiedzUsuń
  14. Aguś - z wakacji na wakcje zabieram mniej swoich rzeczy, cienie tylko jedne, tusz i usz! pralka tam będzie więc i ubrań przynajmniej połowa. Na szczęście mieszczę się we wszystko z zeszłych wakacji :o) hehehe. Dziecię też podreperowane i już obejdzie się bez tony leków na wszelkie wypadki (na te najważniejsze tylko wezmę), sprawdziłam też genialny lek dla dzieci, które mają problem z chorobą lokomocyjną to homeopatyczny Vometus Heel (?pisownia) lek w sumie na wymioty (zatruciowe), ale na mdłości w podróży super działa... Nie będzie mnie dwa tygodnie z małym hakiem. Pewnie jak się odgruzuję z prania po podróży to i tak będzie 1 lipca :o) Notki udało mi się ustawić co dwa dni coś nowego. Mało pisałam, raczej zdjęcia - mam nadzieję, że ciekawe ;o) wszystko z myślą o Was!

    OdpowiedzUsuń
  15. Milu pozwól, że Cię wyściskam od serca... oj to sobie to rozpakowywanie wyobrażam (czy to po koloniach?)

    *

    trzymajcie kciuki za podróż - Paweł uparł się w nocy ruszyć (11 na 12) a ost. przysnął za kierownicą...! a ja niestety ze zmęczenia usnę na bank (albo nie usnę z nerwów) i nie będę go mogła zagadywać - uparł się i nie ma siły na niego... jeszcze nigdy tak nie jechaliśmy, mam cykora jak stąd aż do miejsca gdzie mamy dojechać... choć ja się raczej do bojących podróży nie zaliczam

    OdpowiedzUsuń
  16. Aniu, nie po koloniach. Z dziećmi w wieku 5 i 1,5 roku wystarczy wyjazd 10-dniowy, żeby później przez 2 tyg. dochodzić do jako takiego ładu w domu - zresztą to jest ta sama historia z pakowaniem, o której pisałaś w przypadku swojego synka. Szerokiej drogi!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. oj tak - dwa tygodnie wakacji - dwa tygodnie prania, prasowania, układania na swoich miejscach - też tego nie znoszę :o)

    OdpowiedzUsuń
  18. azja;
    ,..have a wonderful calm and relaxing dream holiday xxx

    OdpowiedzUsuń
  19. Aniu - jeśli pozwolisz - mój duch jedzie z Tobą.. obiecuję, że będę cichutko :)
    Uwielbiam Toskanię, która w przyszłości potencjalnie będzie moim kolejnym przystankiem :)
    Zatem czekam na wieści i zdjęcia z Twoich podróży.. a puki co życzę pięknych wakcaji!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Hihi, kosmetyczka to dla mnie nie cienie do oczu, tusz i usz, a mydło, szampony, mazidła do pyska na rano i wieczór, zresztą sama wiesz... ;-) I szczotka do włosów taka specjalna, której nie da się raczej kupić na stacji benzynowej. Po miesiącu szarpania swojego kołtuna grzebieniem wyglądałam jak 'idź stąd i nie wracaj', ale wakacje były fajne, czego i Wam życzę :-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Aniu to jak Toskania będzie Twoim przystankiem to ja zazdroski wysyłam - magiczna kraina... sama będziesz miała do opowiedzenia więcej niż ja poznam w trakcie krótkich wakacji :o) sercem dziękuję Ci za serce!

    Daisy hehe kosmetyki (zwłaszcza mężowskie) jadą całą torbą :o) kosmetyczka to dla mnie zestaw "pomaluj siebie sama" :o) większość rzeczy można dokupić w sklepie, ale mam tam takie cudeńka jak ulubiony podkład czy tusz, reszta nie ważna :o)

    *

    a więc do zobaczenia! ściskam A

    OdpowiedzUsuń
  22. AZJA buziole do samego słńca wysyłam!

    OdpowiedzUsuń
  23. Aniu, udanych wakacji Ci życzę! Nie może by inaczej te życzenia się spełnią! :))
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  24. Aniu - dopłynięcie na dłużej do Toskanii, niestety jeszcze troszkę potrwa - za to zazdroski uwielbiam i gdyby nie to, że tutaj w Szkocji mam tylko duże okna, chetnie skorzystałabym z propozycji już teraz :)
    Dziękuję Ci bardzo i serdeczności wysyłam!

    OdpowiedzUsuń