Są pewne sprawy, które dzieją się bardzo szybko. Człowiek nie zdąży czasem zauważyć, że się zaczęło i już się skończyło. Do innych spraw musimy dojrzewać.
Ja dojrzewałam ponad dwa lata do własnoręcznego pisania liter techniką, którą opracowała Sylwia Serwin. Buteleczkę w tortowni zakupiłam w tym tygodniu i nie mogłam się doczekać pierwszych prób. Taca lakieruje się i niebawem, a być może nawet jutro pokażę ją w pełnej krasie. W każdym razie po dwuletnim leżakowaniu, dziś wszystko działo się samoczynnie. Tylko ból rąk przypominał, że nie śniłam.
Bardzo fajne litery :)
OdpowiedzUsuńLiterki super, no i nowy talent odkryty. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWow, pięknie się zapowiada :-)
OdpowiedzUsuńNareszcie wróciłaś! I to w wielkim stylu :-)
OdpowiedzUsuńoj tam oj tam... ważne, że mi się znowu chce i to zdaje się nie na chwilę a na dłużej... trzeba by było zmontować jakąś imprę na powitanie weny, co Wy na to?
OdpowiedzUsuń