Jesienią targają nami różne uczucia. Przeważnie oscylują wokół jesiennych splinów i tumiwisizmu. Mną targnęło silnie. Uczucie wdzięczności dla dwóch Nauczycielek, którym postawiłam trudne zadanie trzymania pieczy nad moim dzieckiem. Z tego powodu z radością zebraliśmy laurki od dzieci z klasy w dwa mini albumy dla tych dwóch heroin dnia powszedniego. Pomysłowość młodego umysłu nie zna granic. Oddawałam prace z nieukrywanym żalem, że nie są adresowane do moich rąk. Toż to skarbnica kreatywności wszelakiej i miło by było móc z niej czerpać mnogość inspiracji, bo czegóż tam nie było!
czasem dostaję taki zbiorek i cudnie się to prezentuje:) Pomysłowość dzieci nie zna granic:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Świetne. Cieszę się, że wreszcie trafiliście na Nauczycieli ;-)
OdpowiedzUsuńAż mi się przypomniało jak w przedszkolu i podstawówce sama robiłam laurki dla mamy :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie kolorystycznie!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie po wyróżnienie :) KArteczki bardzo ładne!
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie. Zapraszam po odbiór wyróżnienia i z serca całego pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńLilu