Fiołki mnie oczarowały, nie potrafię się im oprzeć tej wiosny (której nadal jakoś nie stwierdzam w otoczeniu, ale niech będzie "jest już wiosna, i tej wersji będę się trzymać"). Maki pokazuję jako przykład szczerości - zaczełam i nie mam pomysłu co dalej. Aga pokazała cudne komplety makowe, trzeba się zainspirować...
cudne są:)
OdpowiedzUsuńŚliczności !!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTo zielone bym najchetniej uprowadzila w moje, domowe pielesze, zlota raczka jest wsrod nas:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFiołkowe najpiękniejsze,ślicznie dobrane kolorki! Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńO! Jakie ładne! A to bialutkie jak kulka śnieżna ;) Na czasie w sumie ;)
OdpowiedzUsuńCoraz ładniejsze Ci wychodzą.
OdpowiedzUsuńAż strach pomuśleć co będzie dalej:):):)
Ludkaszko, Marciu, Savannah, Gosiu, Ago, Lacrimo - :) wasze miłe słowa tak mnie cieszą! choć śnieg znowu za oknem to jaśniej i raźniej mi się robi
OdpowiedzUsuńŚliczne te wszystkie jajka i zielone i fiołkowe, takie wiosenne :)))
OdpowiedzUsuńJajka cudne są !!
OdpowiedzUsuńAniu fiołki górą-świetne są te Twoje jajeczka:)
OdpowiedzUsuńNiesamowite są te filcowe jajca, ciekawy pomysł. Ja raczej trzymam się z daleka od filcu, ale takie pisanki mają dużo uroku!
OdpowiedzUsuńSzaleństwo filcowe trwa. Cudne to wszystko. :)
OdpowiedzUsuńno, no, no, ale Cię wzięło i efekty opętania fantastyczne!!!
OdpowiedzUsuńDokładnie!!!! Działaj dalej!!! Sa świetne!!!!
OdpowiedzUsuńPiękne jajeczka :))
OdpowiedzUsuń