Posty tematycznie:

czwartek, 28 maja 2009

sushi home made

Sushi! Moje pierwsze własnoręcznie zrobione, przyznaję, że jest nieco zabawy, ale nie takiej trudnej jak mi się wydawało, najtrudniejsze okazało się znalezienie na tyle świeżej surowej ryby, żeby nie potruć nikogo, moja pierwsza surowa ryba nie zdała egzaminu i zamiast niej pojawił się łosoś ze słoiczka, ogórek, rzodkiewka. Obiecuję dręczyć rodzinę regularnie tym pysznym zestawieniem, tyle że uzbroję się jeszcze w wędzonego łososia, na wypadek kolejnego braku zaufania do „świeżej” ryby.

2 komentarze:

  1. Hmmm, wygląda ładnie. Nigdy nie jadłam sushi, tatara się nieco obawiam i chyba podobnie podeszłabym do rybiej surowizny. To naprawdę dobre?

    OdpowiedzUsuń
  2. Sushi trzeba nauczyć się jeść, to znaczy, że za pierwszym razem smakuje dziwnie, po pierwszym razie chodzi za człowiekiem i domaga się powtórki, po drugim razie się jest uzależnionym. Sekretem (wbrew obiegowej opinii) nie jest surowa ryba, ale odpowiedni ryż i jego przygotowanie. Proponuję zacząć od wegetariańskiego sushi (tak, tak - jest takowych wiele odmian np. z rzepą, ogórkiem, awokado) potem przejść do łososia. Ważne jest żeby do zestawu były trzy dobrej jakości składniki - imbir marynowany (przegryzamy go pomiędzy jednym a drugim S. - ma oczyszczać nasze kubki smakowe przed nową porcją), dobra pasta Wasabi i najlepszej jakości sos sojowy ciemny (w którym maczamy sushi). Jak robię literówki to tylko dlatego, że ledwo widzę gdzie jest monitor ;o). Jak raz w miesiącu nie zjem S. chodzę chora... :o)

    OdpowiedzUsuń