Oczarował mnie, zaczarował, jeszcze jak do tego doszła letnia moda na niebieskości - czuję się ugotowana na niebiesko! jak tylko czas pozwoli i uda się podejście z aparatem obiecuję detale - będzie dużo zdjęć, bo opamiętać się nie umiałam...
tak skutecznie kusicie, że dziś idę plątać fiolety a potem miedziowe-brązowe :o) najgorsze jest szykowanie 80 równej długości kawałków przędzy lnianej, jakby ktoś był chętny mnie wyręczyć....? potem samo plątanie kamyków jest cudne, a na koniec męka wklejania (też chętnie oddam w cierpliwe ręce...hihi) mam ochotę teraz plątać na lnie dosłownie wszystko... można sobie przygotować taki zestaw bałagan wśród koralików, nawet różnej kolorystyki i wychodzi coś zjawiskowego... ech ten len...
ja chce takie coś!!!! Tylko oczywiście wrzosowo-fioletowo-lawendowe;)
OdpowiedzUsuńJa prosiłabym z brązem i miedzią :-)
OdpowiedzUsuńA ja proszę o zapakowanie i przesłanie na mój adres;-)
OdpowiedzUsuńJa tez w fioletach poproszę :D
OdpowiedzUsuńJa w brazach!!!Sliczne!!!
OdpowiedzUsuńPiękne. Czekam na szczegóły.
OdpowiedzUsuńTo ja też się zapisuję na fiolety :) Piękne to jest :)
OdpowiedzUsuńtak skutecznie kusicie, że dziś idę plątać fiolety a potem miedziowe-brązowe :o) najgorsze jest szykowanie 80 równej długości kawałków przędzy lnianej, jakby ktoś był chętny mnie wyręczyć....? potem samo plątanie kamyków jest cudne, a na koniec męka wklejania (też chętnie oddam w cierpliwe ręce...hihi) mam ochotę teraz plątać na lnie dosłownie wszystko... można sobie przygotować taki zestaw bałagan wśród koralików, nawet różnej kolorystyki i wychodzi coś zjawiskowego... ech ten len...
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na ten miedziany!
OdpowiedzUsuńFiu, fiu - super Ci wyszło to plątanie :)
OdpowiedzUsuń