Euchenia jest wielkiej cierpliwości człowiekiem. Ja swoją truskawkową ceramikę mam już od dawna, a skrzyneczki w lakierowaniu zostały odłożone na najwyższą półkę. Czasem człowiek tak ma, że lakier wyprowadza na tyle z równowagi, że patrzeć na dany przedmiot nie sposób. Komplet więc zaliczył leżakowanie. W międzyczasie ja odpoczełam od decoupagu i kiedy teraz sięgnełam ponownie po surówki, farby, wycinanie, Eucheniowy zestaw doczekał się ostatnich warstw lakieru. Prosty zestaw, bejca, IHRowskie serwetki i dużo patyny, dużo schnięcia i dużo lakieru. Aniu dziękuję, że czekałaś!
są piękne
OdpowiedzUsuńPiękne są!
OdpowiedzUsuńMnie się również bardzo podobają :c)
OdpowiedzUsuńPiękne skrzynki!
OdpowiedzUsuńWzór powala, ta serwetka jest na prawdę bardzo ładna.
są cudowne. ah, mieć taką na własność...
OdpowiedzUsuńno nie mogę się napatrzeć-cudny komplet,te serwetki są świetne! a całość wypasiona-jakby to określiła moja 5-latka :D
OdpowiedzUsuńpewnie zgodzi się, że warto było :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle piękne. cuda. Pozdrawiam. Huanita
OdpowiedzUsuńpiękny komplet!!
OdpowiedzUsuńAniu - zerknij do mnie na bloga ;-)
OdpowiedzUsuńRewelacja, mam nadzieję, że jak skończę etap nauki to będę robiła takie same cudeńka :)
OdpowiedzUsuńA mnie i tak podobają się najbardziej, bo na żywo są cudniejsze :-))))
OdpowiedzUsuń