Posty tematycznie:

sobota, 18 lipca 2009

Pożegnanie

Odszedł profesor Leszek Kołakowski. Leszek - nie Lech. Nomen omen jakby powiedzieli rzymianie. Wrażliwość, mądrość, poczucie humoru. Mądrość jaką spotyka się raz na wiele pokoleń, może nawet na całe wieki. Poczucie humoru takie, że na samą myśl o nim się uśmiecham wewnętrznie. Wrażliwość taka, że czuję głęboki smutek po naszej wspólnej narodowej stracie po profesorze. Żegnam kolejnego mistrza i przypominam sobie jego słowa: Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia. * Przyjaźń prawdziwa tym się odznacza, że trwa prawie nieporuszona przez czas; ileż to razy zdarzało się nam w naszym wieku nomadycznym zobaczyć przyjaciela po wielu latach niewidzenia i natychmiast przyjaźń i porozumienie wracają, jakby tych lat nie było, jakby przyjaźń na czas była odporna! * Śmiech jest więc bardzo dobrym wynalazkiem natury czy Pana Boga (bo Bóg, przynajmniej wedle Talmudu, ma poczucie humoru), jako że świat nie jest naprawdę nam przyjazny, lecz raczej wrogi, trzeba więc wrogość jego stępiać humorem. * To, co możliwe w młodości, tego nie można na ogół mieć w pełnych rozmiarach i wszystkich formach. Dlatego niemal wszyscy są ofiarami złudzenia, że „utracili młodość”, która przecież mogła być o tyle lepsza. Nie, nie mogła.

2 komentarze:

  1. Pozostawil po sobie tyle ,ze trudno o nim zapomniec............

    OdpowiedzUsuń
  2. Kupiłam sobie dzisiaj Jego rozważania na tematy różne i będę
    "kosztować".... tak, to właściwe słowo !
    Joasia

    OdpowiedzUsuń