Posty tematycznie:

piątek, 10 lipca 2009

Fiołkowe wariacje na lnie - część 1sza nieostatnia

Sieć. Prawdziwa sieć - uwaga plątanie wciąga! Wydobyłam z przepaści szuflady ponad ponad 200 ametystowych kamyczków i zaplątałam. Do momentu odkrycia lnu nie lubiłam sieczki minerałów, ba gardziłam nią. Jakże czule teraz o niej myślę. Ja, niżej zaplątana (albo powyżej).

5 komentarzy:

  1. cudne...

    zachwycasz mnie..

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne i te:)
    Aniu, powiedz łosiowi, bo wyginie nieuświadomiony;) Ten len to to samo co dratwa?:) I gdzie to się kupuje? Przepraszam za takie głupie pytanie ignoranta, ale strasznie jestem ciekawa...:) Jeśli zechcesz powiedzieć, to podam Ci pw: k_izydorczyk@tlen.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurcze! Jaki fajny pomysł! Ja robię podobne "wodorosty", ale frywolitkowe.
    Twoja metoda baaardzo mi się podoba i jeśli pozwolisz kapkę splagiatuję, bo mam zerwany sznur ametystów mojej Mamy i jakoś ciągle nie miałam pomysłu w co je wkomponować!
    Też jestem zainteresowana gdzie kupić takie lniane "rozczochrane" nici?

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu bardzo mi się podoba naszyjnik,,chyba tez sobie coś naplącze na lnie
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  5. generalnie koło mojej pracy jest taki sklep 1001 drobiazgów, ale ost kupiłam u http://www.allegro.pl/sklep/7738237_drizzt i byłam zadowolona, choć przędza bardzo szybko mi wyszła, czyli motki ma mniej pojemne :o) ale jakość była OK

    OdpowiedzUsuń