Czerń stała się bardzo modna, wiele wnętrzarskich pism szlifuje trend biało-czarnych minimalistycznych wnętrz. Czerń jest po prostu fajna! ale nie w tym pseudo minimaliźmie. Tam z czarno-białych kuchni pachnie z daleka lodem i brakiem głębszego sensu. Kto by chciał mieszkać w hotelowych wnętrzach. Dom powinien mieć pazur, ale i swój czar. Czerń do czaru jest stworzona. Czerń to brak koloru, teatr, elegancja, prostota, tajemnica, mrok, w którym śnią się nasze sny...
Ooo! Ten komplet to miła odmiana po wszystkich bielonych przedmiotach, które ostatnio oglądałam. Nie wymyśliłabym takiego zestawienia, ale może kiedyś na czymś odgapię, dobrze?
OdpowiedzUsuńDaisy ja uwielbiam czerń i gorąco polecam zabawy z nią! będę kibicować i już nie mogę się doczekać takich Twoich prac
OdpowiedzUsuńNo właśnie czerń taka niedoceniana :)
OdpowiedzUsuńMam konewkę w czerni z jabłkami - śliczna.
Mam nadzieję że teraz doda mi komentarz
uwielbiam czerń! a Twoje prace w czerni są piękne! i wcale nie są zimne, ciepło owocków od nich bije :)
OdpowiedzUsuńja jeszcze dopracowuję lakierowanie, było już na błysk i jakoś mi nie pasowało, wracam do matu ale taki białawy się zrobił... tutaj z czarnym nie ma lekko :o)
OdpowiedzUsuńOj tak! A dodaj do tego obrysowywanie na czarno konturów motywu... katorżnicza robota, ale za to efekt jaki ciekawy!
OdpowiedzUsuńNo i trzeba dodać, że niektóre kraki na takim podłożu dają efekt mglisto-białawy (jakby ktoś krochmalem polał pracę), co kojarzy się zwykle z niedoróbką... np. medium stamperii.