Czerwień co roku ożywia czas Bożego Narodzenia, nacodzień nie lubiana przeze mnie, wręcz omijana, chodzi za mną od jakiegoś czasu i przypomina o radości Świąt BN. Zbeszczeszczony święty eM co prawda nie lubi się z czerwienią reklam Coca Coli, ale z tą jednak różnicą, że mróz szczypie policzki i serca jaśnieją na te wyjątkowe dni.
Papier Sweet Rose IT + cieniowania.
też na codzień nielubię czerwieni :) na święta toleruję :)
OdpowiedzUsuńCzerwień to trudny kolor, bardzo agresywny - łatwo się w nim poplątać ;)
UsuńWiesz co Aniu?
OdpowiedzUsuńTobie wcale, a wcale nie są potrzebne oba skrzydła, Ty i jednym czynisz cuda!
Bo i ja z czerwienią na bakier jestem, a ta Twoja jakoś do mnie przemawia... słodko i świątecznie w dodatku, i to pomimo dołującej aurze za oknem.
A i eM jawi mi się jako fajny, przyjacielski gość :)
O wykonaniu to już się nawet nie zająknę, bo i po co, skoro wszyscy widzą jakie ono.
Pozdrawiam z Posen, V.
Vikuś ciepło od drugiego człowieka dodaje drugie skrzydło, czasem jest tak wielkie że zamieniam się w helikopter :) dziękuję
UsuńCudny Mikołaj!!!
OdpowiedzUsuńbuziak Aguś
UsuńŚwietny Mikołajowy portret - zdecydowanie lepszy od tego z reklamy :-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, odwieczną toczę walkę - Mikołaj biskup czy z coca coli? no ale... czerwień taka królewska, że może biskup się nie obrazi? :)
Usuńklimatycznie
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńRadosnego świętowania i wszystkiego dobrego w pokryty białym puchem drugim dniu Bożego Narodzenia! :-)
OdpowiedzUsuńdziękuję za życzenia
UsuńPiękny:)
OdpowiedzUsuńPięknie Aniu:) Dobrego Nowego Roku Ci życzę:)
OdpowiedzUsuńdobrego roku :)
UsuńPiękne prace miło oglądać
OdpowiedzUsuń