Posty tematycznie:

wtorek, 2 września 2014

Cieniutka żyłka złota.




Sottile ma to do siebie (podobnie jak inne spękania dwuskładnikowe), że albo leżą na półce, albo wędrują na więcej niż jedną pracę. Nie mogło być inaczej. Tym razem wypełniłam je selektywnie ("że co?") - to znaczy od razu po pojawieniu się pierwszych rys. Dzięki temu posunięciu taktycznemu, nitki złota są nie dość, że delikatne to jeszcze dość rzadko rozmieszczone na powierzchni. Prosto, ale nie łatwo - chciało by się powiedzieć. 

4 komentarze:

  1. Prosto, ale nie łatwo, a do tego pięknie i elegancko :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczna szkatułka.
    A do tego spękania, które mnie nie lubią i nigdy tak pięknie i profesjonalnie nie wyjdą jak u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przypadkiem trafiłam na Twój blog i z pewnością zostanę na dłużej :) SLiczne przedmioty tworzysz :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń