Trochę przecierek suchym pędzlem, trochę otarć a potem dużo, dużo bielenia. Lubię robić ślubne skrzynie i to chyba jest taki rodzaj przedmiotu, którego przygotowanie sprawia mi wiele twórczej radości. Kolejny raz przyłapałam się na tym, że ciężko mi jest się rozstać z gotowym już kompletem. W mój gust uderzają zwłaszcza przejścia kolorystyczne boków, które po wielokrotnym bieleniu uzyskały jakieś wewnętrzne rozświetlenia, ornamenty 3D (a jakże!) i kompozycja całości spięta beżową aksamitką. Do pary (dla tejże pary) powstała każe kartka ślubna na życzenia, utrzymana w podobnej stylistyce co sama skrzynka. A wewnątrz tej ostatniej znalazł się piękny cytat z samego Tetmajera. A więc pałacowo, z szykiem i na szczęście!
Ach świetna praca... lubię taki styl :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :) buziak
UsuńJest super. Muszę o takiej pomysleć. Jak ją zobaczyłam to pomyślałm, że przydałaby mi się taka na przechowywanie karteki i listów.
OdpowiedzUsuńmoja na 1001 drobiazgów do scrapbookingu ciągle nie może doczekać się zrobienia :) ale doczeka się, oj doczeka się... skrzynki ze względu na wielość rozmiarów są niezwykle praktycznym prezentem (dla nas? a nam to się nie należy?) :)
UsuńRewelacja, i taka Twoja :-)
OdpowiedzUsuńDaj ucałuję... a kiedy jakaś wspólna herbatka? Sylwuś...
UsuńPiękny relief, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCudowna, niesamowicie elegancka. Przepiękna praca :)
OdpowiedzUsuńPiękne wyczucie kolorów, podziwiam relief, też bardzo lubię takie połączenia technik, elegancka całość, brawo!
OdpowiedzUsuń