Czy kwiatom potrzebne są słowa by opisać ich urodę? Te znane z ogrodów, rabatek, łąk czy przydrożnych trawników, będą broniły się same. Kolorem, zapachem, kształtem. Moje wymagają nieco opisu, nieco pracy mydłem i wodą, nieco wyobraźni. Nie pachną, nie przekwitają - a jednak kwitną... w mojej sypialni!
Ładniutki !!!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ja nie potrafię takiego zrobić.
Pozdrawiam Agnieszka
Można się nauczyć przecież... mam słabość do filcowych kwiatów. Polecam nieco odwagi do pierwszych kroków w filcowaniu. Warto
UsuńPiękny, niech wpłynie pozytywnie na Twą sypialnię ;-)
OdpowiedzUsuńTrzeba się doświetlać, douśmiechać i dopiękniać.
Usuńpięeeeeekny jest...
OdpowiedzUsuńTak sobie biegam i skaczę po Twoim blogu...Piękny kwiat. Akurat do zimowego ubranka ;-)
OdpowiedzUsuń