Jedyna bombka ze zdjęciem jaką udało mi się upichcić w tym sezonie przedświątecznym. Taka robiona już resztkami sił i na ostatnią chwilę (ale nie na "odwal się"). Dekorowana od środka.
*
Miałam przygodę, bo nie podmalowałam na biało Mikołaja i złota farba zamieniła mu barwy na sepię. Najpierw chciałam robić drugie podejście, ale po chwili te kolory mnie urzekły i tak zostało. Amen.
Bombka rewelacja! A Mikołaj w sepii wygląda całkiem nieźle! :)
OdpowiedzUsuńKolejne czarujace bombki!. Tylko wzychać mi zostało do takich cudeniek, moje nie dorównuja do tych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://zakatekelizy.blogspot.com/
Piękna bombka!
OdpowiedzUsuńA czemu nie pokarzesz tej z ubiegłego roku? ;-)
Jakbyś zapomniała, to widziałam ją u Ciebie w salonie :-D