Kolejny dzień nie jestem w stanie dotrzeć na pocztę. Jeśli tam leżą farby Sinsusa, to mnie tu skręca z niecierpliwości (nowe kolory brokatowe na pewno są warte tej ciekawości, która we mnie aż kipi). W międzyczasie kolejna praca dolakierowana. Tym razem anielski chustecznik. I znowu prostota, ale tym razem zamiast przecierek boki potraktowane lekko farbą metaliczną w kolorze starego złota. Drobinki metalu ciekawie osiadły na słojach drewna. Bardzo lubię graficzne aniołki, ten jest jednym z tych ulubionych :o)
A ja sobie siedzę i się zachwycam i wpadam w kompleksy!
OdpowiedzUsuńTwoje decu jest niepowtarzalne! Masz swój wspaniały styl :-)
A ja widziałam jak Ania robiła ten chustecznik:)))
OdpowiedzUsuńPięknie go wykończyłaś!!!
Matko i córko! Aniu, czy Ty śpisz czasem?
OdpowiedzUsuńTyle cudów wyczarowałaś! Uwielbiam Twoje prace. Mogę na nie patrzeć i patrzeć. No i marzę o tym żeby kiedyś móc dotknąć....
Ściskam Cię najserdeczniej
Ata, Jolu, Asiu - wyściski i buziaki
OdpowiedzUsuńa ja skaczę dziś z radości - jutro przyjadą do mnie papiery Decomanii :o)))) i chyba znalazłam firmę co mi moje własne szablony zrobi :o)))) i chyba farby Sinusa są na poczcie do odbioru... hura!
Ohhhhhhhhh,.....tienes verdaderas MARAVILLAS!!!
OdpowiedzUsuńVolveré a visitarte.
Un abrazo desde Tenerife.
DECOMANIA??? O Boże!! Jak się cieszę!! Może w końcu dopadnę moje słonecznki!!
OdpowiedzUsuńI ja lubię tego anioła -kiedys popełniłam z nim bombkę:) świetny chustecznik!
OdpowiedzUsuńurocze:) piękne rzeczy tworzysz, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń