Tadam! sezon świąteczny u mnie już rozpoczęty... bombka powstała do kompletu "ze starego sekretażyka". Była dla mnie dużym wyzwaniem i przyznam nie łatwo mi było mu sprostać. Farbę metaliczną kładłam nie wiem ile razy. Bombka jest wewn. pusta i od środka też należało ją wyzłocić.
Jest dekorowana od środka. Farba metaliczna Perfetto.
Zanim przeczytalam opis, zastanawialam sie ogladajac zdjecia, jak ja zrobilas-to wyzsza szkola jazdy...precyzyjna robota, piekna!!!
OdpowiedzUsuńWow! A z czego powstały te cudne bombki?
OdpowiedzUsuńAniu, bombka przecudnej urody. Ja - z moim tempem - powinnam zacząć robić jaja, żeby zdążyć na Wielkanoc :)
OdpowiedzUsuńKasiu to są bombki pleksi to-do półotwarte z przedziałem (teraz go nie użyłam), ten kształt jest mój ukochany... od lat. Właśnie przyjechała dostawa i niebawem dodam je do sklepu (nie dziś bo mam urodziny synka, może w poniedziałek?).
OdpowiedzUsuńMilu :) ja bombki bym mogła robić cały rok, jestem nimi zauroczona... Boże Narodzenie niech sobie będzie raz w roku, bo straci cały urok, ale trzeba jakąś modę na całoroczne bombki wprowadzić... ja jedną z madonną mam cały rok i do tej pory mi się nie znudziła
Sto lat Synkowi!!!!!
OdpowiedzUsuńSuperrrrrrrrrrrrr!
OdpowiedzUsuńBardzo ładne bombki i kształt też, pozdrawiam!