Tyle białych cudowności zagościło pod Drzewem. Piętrzą się teraz u mnie na biurku białe, ascetyczne pudełeczka, słoiczki z aniołkiem. Sama nie wiem, z których cieszę się bardziej - czy z primera, kleju albo (na reszcie) delikatnych spękań country. A może z dwuskładnikowca, który tworzy gęstą sieć pęknięć - delikatnych i zwiewnych? Czy z farb pięknie wybarwionych metalicznych albo intensywnych akryli? Drobnej i mocno połyskliwej porporiny?
Dostałam próbki bejc do drewna, crackle dwuskładnikowego Large (ulepszona procedura) i miedzianą porporinę. Mam ochotę jak najszybciej wypróbować :o)
Ojjj! Aż się boję tego kursu za tydzień... Przedmioty na mnie normalnie u Ciebie NAPADNĄ!! ;-D
OdpowiedzUsuńZapracowana kobito, zapraszam po wyróżnienie :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście wspaniałości.Ach...Huanita
OdpowiedzUsuń