Osiadłam z moimi nowymi kolczykami w poetyce orientu, nigdy sama wcześniej nie sięgałam po takie kolczyki, a teraz nie potrafię się oprzeć - taki silny urok mają w sobie. Czuję się bezpiecznie w granicach Europy, w jednym tylgu kulturowym, choć mam o sobie przekonanie otwartości na inność, na odmienne kody cywilizacyjne, kulturowe i społeczne, to jednak moje życie pokazuje jak bardzo jestem tchórzem podszyta, jak mało staje wprost wobec weryfikacji przekonania o swoich cechach. Słuchanie Dead Can Dance to mało, za mało. A orient tam jest, od wieków. Pachnie tysiącem i jedną przyprawą, mocnym nasyceniem barw i odrzuceniem starych kanonów rozumienia, dreszczem przygody i lękiem przed czymś nieznanym.
Wspaniałe te etniczne - takie lubię, mam nadzieje zobaczyć wkrótce na żywo . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak zwykle w Twojej biżu - podziwiam lekkość i roziskrzenie. To rozpoznawalna cecha twojego stylu.
OdpowiedzUsuń